Powstrzymaj kampanię o zniszczenie instytucji Prezydenta Stanów ZjednoczonychEskalacja kampanii przeciwko prezydentowi Clintonowi i decyzja większości republikańskiej o postawieniu go w stan oskarżenia wynika niezbicie z faktu, że w obliczu narastającego kryzysu finansowego oligarchia finansowa stara się za wszelką cenę sparaliżować Clintona lub też doprowadzić do przejęcia Białego Domu przez reprezentującego interesy oligarchii Ala Gore'a. Już w listopadzie Helga Zepp-LaRouche stwierdziła, że kampania Kennetha Starra i Henry Hyde'a ma wszelkie znamiona zamachu stanu, który ma doprowadzić do osłabienia systemu prezydenckiego i wprowadzenia w Stanach de facto brytyjskiego systemu parlamentarnego, będącego z punktu widzenia oligarchii łatwiejszym narzędziem do sterowania polityki i niedopuszczenia możliwości przyłączenia się USA do eurazjatyckiego mostu lądowego. Zainspirowany przez Tony Blaira i Butlera atak na Irak jest ostatnim przykładem taktyki mającej służyć temu celowi. Tajny komitetPomimo oczywistych sprzeciwów społeczeństwa amerykańskiego (po ogłoszeniu decyzji Kongresu o postawieniu Clintona w stan oskarżenia jego popularność wzrosła z 68% do 72%), skrajna prawica w Partii Republikańskiej, reprezentująca oligarchię brytyjską (Henry Hide jest członkiem rady Washington Legal Foundation finansowanej przez Richarda Mellona Scaife -- patrz biuletyn nr 6., 02.02.98) przeciąga dyskusję nad sprawą Lewinsky, licząc na odsunięcie Clintona od decyzji i przejęcie władzy -- formalnie czy też nie -- przez Gore'a. Taktykę tę nie trudno rozszyfrować w "prognozach" czy "radach" geopolityków typu Kissingera. W opublikowanym w londyńskim dzienniku Daily Telegraph oraz Los Angeles Times (15.10.98) komentarzu na temat sytuacji w Stanach Zjednoczonych Henry Kissinger porównał kampanię przeciwko Clintonowi do skandalu Watergate, który doprowadził do rezygnacji prezydenta Nixona i zaproponował powstanie ciała, które miłoby się zająć polityką zagraniczną zamiast prezydenta! W odpowiedzi na ten artykuł, LaRouche stwierdził, że, po pierwsze, Kissinger całkowicie przemilczał swoją własną rolę w sterowaniu Nixonem, tak by ten popełnił każdy możliwy w jego sytuacji błąd, po drugie, wyolbrzymił swoje własne rzekome talenty dyplomatyczne, by tym samym sprzedać pomysł, że w obecnej sytuacji prezydent Clinton powinien oddać politykę zagraniczną USA w ręce specjalnej grupy doradców, tak jak miało to miejsce w okresie skandalu Watergate. Kissinger napisał w swym komentarzu: "Prezydent może uznać za pomocne stworzenie wewnętrznej grupy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w celu zagwarantowania długoplanowej polityki zagranicznej na miejsce obecnej polityki, przypominającej reakcje ad hoc. Kiedy wybuchł skandal Watergate, utworzyłem taką nieformalną grupę razem z sekretarzem skarbu, Georgem Shultzem i szefem Banku Rezerw Federalnych, Arthurem Burnsem. Za zgodą Nixona miała ona podejmować decyzje w polityce zagranicznej w okresie ówczesnej burzliwej sytuacji. Po drugie, Kongres powinien powołać grupę składającą się z przywódców obydwu partii, która otrzymywałaby raporty z Rady Bezpieczeństwa Narodowego. W ten sposób można byłoby powstrzymać wahania w okresie trudnych do przewidzenia i wręcz nieprzewidywalnych kryzysów". Artykuł w tym samym duchu napiał w The Wall Street Journal (15.12.98) były doradca Nixona, Clay Whitehead. Stwierdził on, że wiceprezydent Al Gore powinien zacząć przygotowywać plany na okres przejściowy, kiedy będzie musiał przejąć Biały Dom. Clay nawiązał do swojego doświadczenia z okresu Nixona: "Bliski doradca Forda, Philip Buchen, poprosił mnie o zorganizowanie małej tajnej grupy, która zajęłaby się planem przejęcia władzy. Zebraliśmy osoby, które posiadały odpowiednią wiedzę oraz były godne zaufania, aby cały projekt zachować w tajemnicy". Whitehead pisze, że Gore musi wziąć pod uwagę możliwość ustąpienia Clintona i przygotować się do przejęcia władzy, odmówił jednak udzielenia w tej kwestii wywiadu tygodnikowi EIR, a na pytanie, czy istnieje teraz specjalna tajna grupa zajmująca się przygotowaniem Gore'a na prezydenta, odpowiedział przez sekretarkę "no comment". W artykule z października br. Kissinger nie wspomina, że w okresie pełnienia funkcji doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego współpracował ściśle z brytyjskim ministerstwem spraw zagranicznych, o czym przechwalał się na obchodach 200-lecia brytyjskich służb wywiadowczych w 1982 r. w Londynie. Powiedział wtedy, że większość jego inicjatyw w polityce zagranicznej inspirowana była przez Brytyjczyków. O to właśnie chodzi i teraz, szczególnie, że eurazjatycka koalicja poszerza się o nowych członków, np. rząd Indii. Według wstępnych raportów premier rządu Rosji, Jewgienij Primakow, zamierza w czasie swojej wizyty w Indii zaapelować o "strategiczny trójkąt" Rosja-Chiny-Indie w celu budowy eurazjatyckiej infrastruktury. Mówi się również o większym zaangażowaniu Iranu w jego realizację. Po amerykańsko-brytyjskim ataku na Irak Lyndon LaRouche wystosował do swoich współpracowników memorandum, w którym stwierdził: "Nie uważamy prezydenta Clintona za naszego przywódcę. Jest on jedynie prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale nie przywódcą na miarę Waszyngtona, Johna Quincy Adamsa czy Franklina Roosevelta. Bronimy jednak prawdopodobieństwa, że pokona słabość woli, aby działać tak, jak prezydent Stanów Zjednoczonych powinien. To my, ludzie którzy biorą na siebie odpowiedzialność za powszechną mobilizację, jesteśmy przywódcami tego procesu, nie zaś Prezydent, któremu musimy dostarczyć potrzebny polityczny i moralny kręgosłup. Niebezpieczeństwo polega na tym, że jeśli zostanie on usunięty ze stanowiska prezydenta na rzecz Ala Gore'a, ten biedny naród nie będzie miał już przed sobą żadnego wyboru. Zwracam się więc do Was wszystkich, tak jak Charles de Gaulle w wystąpieniu radiowym do narodu fransuskiego w obliczu ogromnego kryzysu: pomóżcie mi! Pomóżcie mi uratować honor i przyszłość tych Stanów Zjednoczonych!" Lyndon LaRouche wypowiada wojnę Gore'owiAmerykański tygodnik Executive Intelligence Review (18.1298)., opublikował artykuł Lyndon LaRouche'a będący de facto deklaracją wojny przeciwko wiceprezydentowi Stanów Zjednoczonych, Albertowi Gore'owi jun., który według LaRouche'a, "powinien być odsunięty od polityki zagranicznej" w celu zagwarantowania zarówno amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego, jak i zachowania autorytetu prezydentury. Artykuł ten, zatytułowany "Dlaczego należy zdemaskować Gore'a akurat teraz", jest częścią specjalnego raportu EIR na temat wiceprezydenta. LaRouche pisze w nim: "Przyspieszony proces dezintegracji światowego systemu finansowego sprawia, że konieczne są natychmiastowe i drastyczne zmiany w polityce zagranicznej i gospodarczej Stanów Zjednoczonych. (...) Jest to sprawa życia i śmierci dla naszego kraju. Biorąc pod uwagę skłonność Gore'a do irracjonalnych wybuchów, w interesie narodowym naszego kraju należy zażądać jego odsunięcia z pozycji, dającej mu możliwość dalszego sabotażowania i utrudniania dyskusji nad polityką państwa wśród politycznych przywódców Stanów Zjednoczonych". Odwołując się do artykułu z Daily Telegraph (01.1198), w którym przedstawiono dowody politycznej korupcji rodziny Gore'a, będącej "w kieszeni" Armanda Hammera [1], LaRouche podkreśla konieczność opublikowania faktów, o których Daily Telegraph woli nie wspominać. "Al Gore ma bliskie, wieloletnie i głębokie związki z najbrutalnieszymi wrogami Prezydenta Clintona, wywodzącymi się z najbardziej zagorzałych i najgorszych kręgów Zionistycznych oraz z innych nastawionych wrogo do Clintona grup, obejmujących m.in. Newta Gingricha i Conrada Blacka [2]. Konieczność otwartego ataku przeciwko Gore'owi stała się oczywista w dniu jego wizyty w Kuala Lumpur, kiedy zachowanie wiceprezydenta Gore'a zrobiło osła z rządu Stanów Zjednoczonych na oczach całego świata. Doprowadził on do skandalu, który przekreślił jego szanse na wygranie prezydentury. Jest to jednak tylko zewnętrzna oznaka zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego, jakie spowodował swoim zachowaniem. Nierozważne poczynania Gore'a, porównywalne z zachowaniem konfederaty, Jeffersona Davisa, przekroczyły granice tolerancji. Były czymś więcej niż tylko niepoważnym wybrykiem. Gore przekroczył linię, określającą zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i oznaczającą działania ze wszech miar niedopuszczalne". LaRouche ostrzega obywateli Stanów Zjednoczonych oraz sojuszników tego kraju przed niebezpieczeństwem wynikającym z postawy Gore'a: "Główny problem wynika z faktu, iż wiceprezydent Gore nie ukrywa zamiaru zniszczenia wszelkiej polityki Clintona, która nie odpowiada dwubiegunowej osobowści pana Gore'a. Reaguje on ze wściekłością przeciwko komukolwiek, kto według niego stoi na jego drodze. Wystarczy przyjrzeć się jego kontaktom z super-oszustem Georgem Sorosem i jego niekontrolowanemu wybuchowi w Kuala Lumpur przeciwko premierowi Mahathirowi, nastawionemu wrogo do cieszącego się przyjaźnią Gore'a Sorosa. Ktoś o tego rodzaju brutalnych skłonnościach w żadnym wypadku nie może być szefem sztabu generalnego." Studium strategiczne LaRouche'a ma za zadanie zdemaskować dwa propagowane przez machinę Gore'a kłamstwa. Pierwdze z nich to twierdzenie, że groźby i brudne układy Gore'a za granicą są częścią polityki zagranicznej Clintona; drugie zaś, to teza, że ataki na Gore'a pomagają George'wi Bushowi jun. wygrać wybory prezydenckie w 2000 r. Studium LaRouche'a stanowi wstęp do obszernego raportu na temat Alberta Gore'a juniora i seniora. Opisuje on ich związki z Hammerem, wieloletnią współpracę Gore'a jun. z Newtem Gingrichem w "izbie rozrachunkowej dla przyszłości" Kongresu USA, która służyła rozpowszechnieniu ideologii New Age w Izbie Reprezentantów i utrzymywała kompromitujące kontakty z propagującym ograniczenie liczby ludności Klubem Rzymskim. Raport EIR oparty jest na studiach wielu tysięcy stron kartotek FBI, archiw rodziny Gore'ów oraz wywiadach z ludźmi z kręgu Gore'a. Stany Zjednoczone 1998-99 -- Niemcy 1931-32LaRouche porównał obecną sytuację w Stanach Zjednoczonych do początku lat 30-tych w Niemczech. W tym okresie kierowana przez ówczesnego ministra gospodarki Niemiec, Wilhelma Lautenbacha, grupa przemysłowców niemieckich z Towarzystwa Fryderyka Lista zaproponowała program wyjścia z depresji gospodarczej, który w końcowym efekcie nie został zrealizowany ze względu na presję anglo-amerykańskiej elity finansowej. W 1931 r. kiedy Lautenbach rozpoczynał swoją działalność, sytuacja finansowa nie przedstawiała się obiecująco. W rezultacie upadku Bnków Vienna Kreditanstalt i Danat-Bank wyczerpały się źródła prywatnego kapitału. Zaproponowano zaciągnięcie pożyczek zagranicznych na sfinansowanie wielkich inwestycji państwowych, co zwiększyłoby zadłużenie do niewyobrażalnych rozmiarów. Nowych kredytów nie mógł udzielić Reichsbank, który był związany umową o reparacjach. Propozycje udzielenia przez ten bank pożyczek w wysokości 3 mld DM spotakły się z natychmiastowym sprzeciwem wierzycieli Niemiec, głównie Brytyjczyków i niektórych banków amerykańskich. Lautenbach zaproponował emisję specjalnych banknotów na wymianę w celu finansowania rozbudowy infrastruktury pozwalającej na zatrudnienie wielkiej liczby bezrobotnych. Praktyczna realizacja tego programu miała być następująca: niemieckie koleje państwowe (Reichsbahn) miały przedstawić plan budowy nowych linii kolejowych, mostów i innej tego typu infrastruktury, natomiast zakłady produkcyjne zatrudnione do produkcji niezbędnych maszyn i urządzeń miały otrzymać od kierownictwa Reichsbahnu banknoty zastępcze i wpłacać je na swoje konta bankowe. Bank, który otrzymywał te banknoty, mógł następnie udzielać kredytu na wypłatę pensji, zakupy materiałów itp. Ponieważ tylko zarobki miały być wypłacane gotówką zaś inne rozliczenia należało prowadzić za pomocą czeków, bonów itp. suma nowych pieniędzy w obiegu byłaby stosunkowo nieduża. Wielką zaletą tego planu było to, że inwestor nie musiał zaciągać wysokooprocentowanych pożyczek, by przeprowadzić modernizację lub rozbudowę zaniedbanej w czasie depresji infrastruktury, co pozwalało na podniesienie produkcji i spłatę poprzednich kredytów. Bank będący w posiadaniu banknotów zastępczych z Riechsbahn mógł je realizować w Reichsbanku, a dokładnie wymieniać na długoterminowe bony skarbowe, których wartość oparta była na wzrastającym dochodzie narodowym. Banknoty zastępcze zostawały w Reichsbanku jako część jego kapitału i mogły być jeszcze raz wykorzystane jako kredyt lub też zamienione na walutę z chwilą, gdy koleje osiągnęłyby zyski pozwalające na spłacenie otrzymanych pierwotnie banknotów zastępczych. Niestety plan Lautenbacha nie został zrealizowany z powodu pogróżek banków brytyjskich i ich amerykańskich wspólników. Drugą osobą mówiącą o tworzeniu miejsc pracy za pomocą kredytu państwowego był Heinrich Draeger, który pojawił się na scenie politycznej w 1932 r., kiedy opublikował uwagi o "Tworzeniu miejsc pracy przez produktywne kredyty". Ta koncepcja produktywnego finansowania również zakładała udzielanie kredytu tylko na "tworzenie nowych trwałych i przyszłościowych inwestycji rokujących wzrost zaopatrzenia w dobra inwestycyjne i konsumpcyjne". Draeger przedstawił program tworzenia nowych miejsc pracy wyliczony na 30 mld DM, który obejmował budowę miast, ogólnej infrastruktury, zapór, elektrowni i autostrad w okresie 6 lat. Nowością w planie Draegera było m.in. zróżnicowanie stopy procentowej kredytu zależnie od przeznaczenia: kredyt na produkcję miał być niskooprocentowany, natomiast kredyty na cele spekulacyjne -- wysokooprocentowany. Bankierzy popierają HitleraNiestety program Draegera został podjęty za późno. Gdyby jego realizacja rozpoczęła się wiosną 1932 r., powstałaby poważna możliwość zepchnięcia na bok partii NSDAP, która w tym okresie przechodziła kryzys. Jednak dopiero ostatni rząd Republiki Weimarskiej i kanclerz von Schleicher przystąpili do realizacji programu tworzenia miejsc pracy w oparciu o model Draegera i Lautenbacha. Było to 28 stycznia 1933 r. Dwa dni później Hitler przejął władzę, nie bez pomocy bankierów angielskich i nowojorskich ("GeorgeBush. The Unauthorized Biographty"; Anton Chaitkin, Webster Tarpley, Waszyngton, 1992). Początkowo Naziści podchwycili politykę tworzenia kredytu przez państwo, by zapewnić pracę bezrobotnym i zdobyć poparcie społeczne oraz uznanie zagranicznych obserwatorów. Wypełniali też obietnice wobec Banku Anglii i spłacali reparacje wojenne dzięki polityce zaciskania pasa (przypominającej dzisiejsze warunki MFW) realizowanej przez ministra finansów w rządzie Hitlera, Hjalmara Schachta. Już od połowy lat 20-tych, jako członek zarządu Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS) w Szwajcarii, Schacht utrzymywał kontakty z szefem Banku Anglii, Montagu Normanem, otwarcie wyrażającym swe poparcie dla Nazistów. Przed przejęciem władzy przez Nazistów kierowana dla nich pomoc ze strony Montagu Normana przepływała m.in. przez Schroeder Bank w Londynie, Stein Bank w Kolonii i Bank Anglii. Jednocześnie Norman odmawiał wszelkich kredytów dla rządu niemieckiego, starającego się wyjść z kryzysu. ( The Hitler Book ; Helga Zepp-LaRouche, New York, 1984) Od 1934 r. Naziści zaczęli kierować kredyty państwowe głównie na zbrojenia, wypaczając w ten sposób pierwotną koncepcję Lautenbacha i Draegera. Natomiast Hitler, tak jak twór Frankensteina, wymknął się spod kontroli. Dzisiaj ta sama oligarchia finansowa z centrum w Londynie jest skłonna uczynić Ala Gore'a (fanatyka skrajnego ekologizmu, globalizacji, New Age, itp) de facto prezydentem Stanów Zjednoczonych, wierząc, że w ten sposób zagwarantuje kontynuację swojej polityki deregulacji i "faszyzmu z ludzką twarzą". Nie tylko odrzuca wszelkie koncepcje nowego Bretton Woods, tak jak sformułował je LaRouche, ale też aktywnie osłabia współpracę między Stanami Zjednoczonymi a krajami Eurazji. Przykładem tego jest zaaranżowany przez Tony Blaira atak na Irak, który ochłodził stosunki między USA a wieloma innymi krajami. LaRouche o obecnym konflikcie strategicznymW kontekście dyskusji na temat sytuacji w Stanach Zjednoczonych i konieczności powstrzymania zamachu stanu na rząd amerykański Lyndon LaRouche opublikował 1 stycznia br. dokument pt. "W celu powstrzymania zamachu pokonać trzeba nową konfederację". Zwraca w nim uwagę na fakt, że siły prowadzące dziś mobilizację o usunięcie prezydenta Clintona z Białego Domu reprezentują najgorszą tradycję kontrolowanej przez Imperium Brytyjskie Południowej Konfederacji, która doprowadziła do wojny domowej w Stanach Zjednoczonych pod koniec XIX w. Tak samo jak wtedy, nowa konfederacja wykorzystywana jest w celu realizacji planu oligarchii finansowej. LaRouche pisze m.in.: "... w czasie pierwszej wojny światowej oraz w późniejszym okresie nastąpiła konsolidacja trzech kierunków długoterminowej polityki strategicznej sformułowanej przez monarchię Brytyjską z myślą o całym globie. Kierunki te obejmowały: Po pierwsze, wyeliminowanie formy suwerennego państwa narodowego poprzez ustanowienie imperialnej formy rządu światowego, stanowiącego parawan dla anglo-holenderskiej parodii Imperium Rzymskiego, kontynuującej tradycję oligarchiczną sięgającą korzeniami do okesu starożytnej Mezopotamii; Po drugie, zgodnie z propozycją agenta wywiadu brytyjskiego G.H. Wellsa i Bertradna Russella, wykorzystanie broni jądrowej w celu stworzenia groźby militarnej tak przerażającej, by, jak wyraził się Russell, poszczególne narody raczej poddały się rządowi światowemu niż zachowały swoją suwerenność, a razem z nią ryzyko wojny; Po trzecie, wyeliminowanie inwestycji w postęp naukowy i technologiczny prowadzący do wzrostu wydajności siły roboczej oraz zniszczenie tych form oświaty, które konieczne są dla zachowania racjonalnej i produktywnej siły roboczej. (...) Należy uświadomić sobie fakt, że sam Al Gore jest jedynie samo destrukcyjną, samo napędzającą się rakietą; jest w większym stopniu nierozsądnym symptomem zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego niż źródłem tego zagrożenia. Niebezpieczeństwo pochodzi od starego wroga idei narodu i ludzkości, to znaczy od formy europejskiej tradycji oligarchicznej, sięgającej korzeniami do Mezopotapii, Rzymu i Wenecji, a następnie anglo-holenderskiej finansowo-oligarchicznej monarchii naszych czasów". Kierowany przez LaRouche'a ruch polityczny zapoczątkował w Stanach Zjednoczonych masową mobilizację w celu zdemaskowania autorów zamachu stanu na rząd amerykański. Mobilizacja ta obejmuje poszerzenie kontaktów z Senatem USA (gdzie 11 stycznia ma rozpocząć się proces przeciwko Clintonowi), stanowymi prawodawcami, związkami zawodowymi, grupami etnicznymi ect., a także dystrybucję ulotek, otwarte spotkania na terenie całego kraju, audycje radiowe, demonstracje, pikiety itp. Anna Kaczor [1] "Hammer, który zmarł w 1990 r. w wieku lat 92, był jedną z najbardziej podejrzanych postaci XX w. Według udostępnionych przez Kremlin po rozpadzie ZSRR dokumentów, przestudiowanych dokładnie przez Eda Epsteina w książce Dossier:The Secret History of Armand Hammer , od czasu rewolucji bolszewickiej w 1917 r. aż po upadek Ściany Berlińskiej, Hammer był agentem wpływów Sowieckiego Politbiura i współpracownikiem wszystkich przywódców radzieckich, począwszy od Leninia po Gorbaczowa. (...) Hammer był właścicielem Ala Gore'a seniora. Trzymał go, jak sam lubił mówić, w swojej tylnej kieszeni. W czasie swojego całego życia Al Gore senior i jego rodzina uzależniony był od łapówek, wypład i kieszonkowego napływających od Hammera. Tak jak to było wcześniej w przypadku ojca, kariera polityczna Ala Gore'a jun. była chojnie sponsorowana przez Hammera, od jej początku aż po śmierć Hammera, na dwa lata przed wyborami w 1992 r. (...) Hammer nigdy nie dał nikomu grosza za nic. W zamian za pieniądze oczekiwał od Gore'a seniora reprezentowania jego interesów w świecie polityki. Gore posłusznie wykonywał polecenia. W latach 50-tych powstrzymał śledztwo FBI oraz przesłuchania w Kongresie na temat powiązań Hammera ze Związkiem Radzieckim"; Hammer, Neal Lyndon. [2] Conrad Black jest szefem Hollinger Corporation, założonej po drugiej wojnie światowej przez kanadyjskich i brytyjskich oficerów wywiadu; Hollinger Corporation posiada obecnie około 400 publikacji w USA, w jej radzie zasiada m.in. Margaret Thatcher, Henry Kissinger; jest finansowana m.in. przez Richarda Mellona Scaife'a, jednego z zagorzałych wrogów Clintona. |